
Bohaterowie zdobywają berło, które daje władzę nad ludźmi i przedmiotami. Groźni przestępcy porywają berło, a z nim – Idalię i Alika. Tworzą straszliwego robota, który ma pozbawić świat elektryczności. Wszędzie gasną światła i przestają działać urządzenia. Kuki, Gabi, Blubek i mówiący pies wyruszają walczyć z pożeraczem prądu. Jednak trudno go odnaleźć, bo robot potrafi zmieniać się w chłopca…
Przeczytaj fragment powieści!
– Gdzie jest berło?! Powiesz wreszcie?! – syknął mężczyzna w czarnym płaszczu.
– Nie wiem – jęczał Rudzielec. Był przywiązany do fotela. Niemal nie mógł się poruszyć.
– Gdzie jest berło?! Mów!!!
– Naprawdę nie wiem! – Już sto razy słyszeliśmy to kłamstwo!
– Mówię prawdę – stękał Rudzielec. – Nie wiem, gdzie ono teraz jest. Jakieś dzieciaki je zabrały… Zabrały je…
– Dzieciaki zabrały berło? – Mężczyzna w czarnym płaszczu patrzył podejrzliwie. – Kłamiesz!
– Nie. Mówię prawdę! Jakieś dzieci je zabrały. Mówiły, że potrzebne im do szkolnego przedstawienia.
– Dlaczego im je dałeś?
– Ten smarkacz trzymał berło w ręku i wydał mi rozkaz… – szepnął Rudzielec.
– Gdzie znaleźć te dzieci?
– Nie wiem. Nie znam ich.
– Kłamiesz.
– Nie. Pamiętam tylko, że miały identyfikatory…
– Co?
– Identyfikatory z numerem szkoły. Chyba siedem. Szkoła numer siedem! Ale nie jestem pewny.
– Lepiej, żebyś się nie mylił, złodzieju zegarków. Rano pójdziemy do tej szkoły. Znajdziemy te dzieci. Jeśli skłamałeś i nie mają berła, wrócimy tu. Pożałujesz wtedy kłamstwa. Napastnicy ruszyli do drzwi.
– Rozwiążcie mnie! – zawołał Rudzielec. – Błagam!
Mężczyźni w czarnych płaszczach nawet na niego nie spojrzeli. Wyszli. Po chwili szare bmw odjechało.
[…]
O siódmej rano Kukiego obudziło dzwonienie budzika. Natychmiast się zerwał. – Budyń, wróciłeś?! – zawołał (psiak miał specjalną klapkę w drzwiach i mógł sam wejść do domu).
– Budyń, jesteś?
Cisza. Kundelek nie odpowiedział. To znaczyło, że nie wrócił. Kuki szybko się ubrał. W pośpiechu wypił szklankę mleka i włączył telefon. Zobaczył na ekranie napis „Masz wiadomość”. Nacisnął ikonę. Po chwili usłyszał: „„TO JA! BUDYŃ! RATUJ MNIE, SZEFIE!…”.
Chłopak przycisnął słuchawkę do ucha. Kiedy odsłuchał całą wiadomość, zbladł. Budyń był w niebezpieczeństwie! Ale gdzie on jest? Co się z nim dzieje? Skąd wziął telefon? Kuki spojrzał na ekran. NUMER NIEZNANY. Szybko wysłał wiadomość do Gabi, Blubka, Idy i do Alika: „„PRZYJDŹCIE DO MNIE. SZYBKO!!! ZARAZ!!!!!!”.
Dodaj komentarz
Want to join the discussion?Feel free to contribute!