Dlaczego wszędzie naokoło jest tyle spalin, które musimy wdychać? To da się zmienić!
Pół godziny przed pierwszym dzwonkiem zamykana jest ulica prowadząca do szkoły. Pojawiają się tablice „zakaz ruchu”, bariery oraz Straż Miejska, która czuwa nad przestrzeganiem przepisów. Droga dostępna jest dla pieszych, osób na hulajnodze oraz rowerzystów. To jakby przedłużenie podwórka szkolnego, na którym można się przywitać ze znajomymi, porozmawiać czy po prostu bezpiecznie dotrzeć na lekcje. Rodzice dowożący dzieci samochodami nie mogą już podjeżdżać pod budynek. Muszą wysadzić dzieci przed barierą – starsze pójdą same, młodsze dojdą do szkoły pod opieką pracownika. Kierowcy mogą też zaparkować dalej i przejść pieszo ostatnie 100 m. Bariery i zakazy znikają wraz z rozpoczęciem lekcji. Tak działa projekt „Szkolne ulice” realizowany przy wybranych szkołach podstawowych przez Biuro Zrównoważonej Mobilności Urzędu Miejskiego Wrocławia. Akcja jest bezpośrednio inspirowana wdrażanym w Wiedniu „Schulstraße”, ale podobne działania znane są także w wielu innych miastach Europy.
Dlaczego to ważne?
→ Po pierwsze: bezpieczeństwo.
→ Drugim powodem jest zdrowie. Dzieci dowożone samochodami pod same drzwi szkoły nie mają szansy zrobić minimum 10 tys. kroków dziennie, jakie zalecane są przez specjalistów. Co gorsze, samochody ich rodziców zatruwają okolice szkoły. Pomiary prowadzone w Warszawie i we Wrocławiu wykazały, że stan powietrza w miastach pogarsza się wraz z powrotami z wakacji. Stężenie toksycznych tlenków azotu (NO2) wyraźnie rośnie w dni nauki w szkołach i przedszkolach. Normy nie zostały przekroczone tylko w 2020 r., gdy ruch samochodowy zmniejszył się z powodu pandemii. – Z pomiarów wiemy, że zanieczyszczenie powietrza tlenkami azotu spada wraz z odległością od ulicy i poruszających się samochodów. Oznacza to, że im bliżej podjeżdżamy samochodem, by podwieźć dziecko do szkoły, tym bardziej szkodzimy wszystkim dzieciom spalinami z naszego pojazdu. Widok kilkudziesięciu samochodów podjeżdżających pod szkoły każdego ranka stał się normalny. Może więc warto rozważyć jakiś sposób chronienia uczniów przed spalinami z pojazdów? – mówi Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. PAS wraz z kilkoma innymi organizacjami wspiera kampanię „Czym oddycha twoja ulica?”.
***
Szacuje się, że trujące tlenki azotu, pochodzące głównie z transportu drogowego, tylko w 10. największych miastach Polski przyczyniają się do 1380 przedwczesnych zgonów rocznie. U dzieci zanieczyszczenia powodują alergie i utrudniają prawidłowy rozwój.
Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie zbadał, jak uczniowie szkół podstawowych docierają na lekcje…
W kwietniu 2023 r. aktywnie (na: rowerze, hulajnodze tradycyjnej, deskorolce, rolkach lub wrotkach) przemieszczało się 22 proc. uczniów, zaś w czerwcu już 48 proc.
Na pytanie, jak chcieliby docierać na zajęcia, najwięcej osób odpowiedziało: rowerem.
Zaledwie 6 proc. ankietowanych zadeklarowało chęć dojazdu do szkoły samochodem.
A jak wy dostajecie się na lekcje?
Może warto porozmawiać o tym z rodzicami. I zacząć, o ile to możliwe, dojeżdżać do szkoły na rowerze lub hulajnodze.😊
W każdym wydaniu Victora Juniora poruszamy ważne tematy!
Zapraszamy do czytania i prenumeraty!
Zdjęcie wprowadzające: Drogi w Holandii. W tym kraju jest mnóstwo ścieżek rowerowych. I dzieci, i młodzież, i dorośli chętnie poruszają się rowerami, fot. Magda Opoka.