Młodsze rodzeństwo bywa nieznośne – przyznaje większość z przepytanych przez nas nastolatków. A czym was denerwuje najbardziej?

 

***

Rozmawiamy z Maćkiem. Maciek chodzi do czwartej klasy. Ma młodszego brata.

„Victor Junior”: Nie lubisz bawić się z Adasiem?

Maciek: Lubię, kiedy mam na to czas i mi się chce.

A bywa tak, że ci się chce i masz czas?

Pewnie.

To dlaczego tak często Adaś cię denerwuje?

Bo on chce się ciągle bawić, ciągle siedzieć u mnie w pokoju i ciągle ze mną gdzieś wychodzić. Ja z psem na spacer – on ze mną, ja do sklepu – on ze mną. I tak zawsze.

Co na to rodzice?

Rodzice różnie. Ale często słyszę: „To twój młodszy brat, ustąp mu, daj mu coś tam, pobaw się z nim”

Uważasz, że to nie tak powinno wyglądać?

Pewnie, że nie.

A jak?

No tak, że bawię się z nim wtedy, kiedy mam czas i mam na to ochotę.

Macie wspólny pokój?

Nie, już od roku mam swój własny pokój, ale jak przychodzą koledzy, to i tak Adaś do mnie przychodzi. Mama często mówi, bym włączył go do zabawy. No jak ja mam go włączać do zabawy? On chodzi do przedszkola, a ja jestem w podstawówce!

Może trzeba pogadać z rodzicami, że owszem pobawisz się z Adasiem, ale nie wtedy, jak jest u ciebie kumpel?

I tak często z nim zostaję jak rodzice gdzieś wychodzą i muszę wtedy naprawdę się nim zająć. Mówiłem już rodzicom, żeby do mnie nie przyłaził, jak ktoś u mnie jest. A ten wystaje pod drzwiami i ryczy.

Ale mówiłeś spokojnie, czy odkrzyknąłeś oburzony?

No sam nie wiem. Na spokojnie to nie bardzo, bo ja się wkurzam, jak Adaś zaczyna płakać. Mama wtedy jest przekonana, że ja mu coś zrobiłem… A on po prostu zaczyna płakać, jak ja pytam: „Gdzie się ładujesz?” i zamykam drzwi.