W idealnej szkole każda lekcja to przygoda. Uczniowie zdobywają wiedzę w praktyce, a nie podczas nudnych wykładów. Nauczyciele potrafią zachęcić do zdobywania nowych wiadomości i umiejętności. Wyniki sprawiedliwie oceniają. Czy ten opis pasuje do twojej szkoły?

 

Jest taka szkoła, w której charyzmatyczni (czyli z pasją, potrafiący „zarazić” swoimi zainteresowaniami) nauczyciele przekazują uczniom całą swoją wiedzę. Rozumieją, że nauka nie dla wszystkich jest łatwa. Dzielą się zatem swoim doświadczeniem i podpowiadają, jak opanować najtrudniejsze zaklęcia. Kiedy uczniowie mają kłopoty, stają za nimi murem. Jeśli będzie trzeba, poświęcą dla podopiecznych nawet własne zdrowie i życie.

Lekcje w tej szkole są pasjonujące, bo uczeń nie zawsze jest pewien, co uda mu się wyczarować. Jednocześnie wiedza, którą młodzież tam zdobywa, przyda jej się w życiu. Nie ma natłoku informacji, o których już podczas lekcji wiadomo, że potrzebne będą tylko na najbliższej klasówce. Czy to właśnie jest szkoła idealna? Na pewno magiczna! Jak się pewnie już zorientowaliście, mowa o Hogwarcie – szkole, do której chodził Harry Potter.

Z rodzimych placówek warto wspomnieć o Akademii Pana Kleksa. Adaś Niezgódka i jego koledzy nigdy się podczas lekcji nie nudzili. Wiedzę zdobywali w praktyce – przypomnijcie sobie choćby lekcję geografii z ogromną piłką-globusem. Nie było tam żadnego nudnego wkuwania regułek na pamięć.

 

Jakich nauczycieli lubicie?

– Lubię nauczycieli, którzy są dla nas mili. Potrafią porozmawiać i zażartować, jak pani od WF-u. Nie lubię takich, co już w drzwiach klasy zaczynają krzyczeć – wzdycha piątoklasistka Maja.

– Dla mnie najlepszym nauczycielem jest trener. Mogę mu mówić o wszystkim, także o kłopotach. Zawsze wysłucha, coś doradzi – mówi Janek z czwartej klasy.

– Sprawiedliwy nauczyciel? – Moja pani od informatyki – mówi Oliwia.

 

 

Które lekcje u was są ciekawe? 

– Przyroda. Pani zadaje nam prezentacje, które musimy przygotować i zaprezentować – mówi Dagmara.

– Angielski. Pan jest zawsze dobrze poinformowany. Zna filmy, które wyświetlają w kinach czy piosenki z Youtube’a. Zawsze znajdzie chwilę, by porozmawiać o nich na lekcjach. Dzięki temu wiem, o czym śpiewają zespoły. Niektórych przestałem słuchać, bo szkoda czasu na głupoty – wyjaśnia Mateusz.

– Historia. Pan zawsze opowiada nam ciekawostki, których nie ma w podręcznikach. Przynosi zdjęcia broni, jaką walczono. Pokazuje miejsca, w których rozgrywały się wydarzenia, o których rozmawiamy – wylicza Kamil.

– Polski. Do każdego tematu pani potrafi znaleźć pasujący film czy zdjęcie. Teraz już nas prosi o wyszukiwanie tego typu „pomocy naukowych”. Korzystamy z nich potem na lekcjach. Poza tym dużo wychodzimy. Szukamy śladów pisarzy w mieście. Idziemy do teatru na inscenizację lektury. Zwiedzamy biblioteki i muzea. A w domu opisujemy wrażenia – mówi Weronika z Warszawy.

 

Czy ciekawe lekcje to rzadkość? Jak jest w twojej szkole?

 

 

Magda Opoka