Przed wami opowiadanie waszej rówieśniczki…

 

 

Cześć. Mam na imię Karolina. Opowiem wam o mojej koleżance z klasy – Paulinie.

Tata Pauli zajmuje się czymś w branży ekonomicznej. Dziewczyna ma mnóstwo fajnych ciuchów, ogromny dom i w ogóle wszystko, co mogłaby chcieć nastolatka. W dodatku twierdzi, że jej rodzice nie przepłacili za nic ani grosza (nawet za hybrydowe auto). Jej tata zawsze powtarza, że wiele tricków ekonomicznych jest również ekologicznych i na odwrót.

 

Paula dużo wie o przyrodzie.

Ma bloga o ochronie środowiska i kanał na YouTubie na ten sam temat… Wszyscy w klasie zastanawiali się, jak nasza koleżanka to robi. W końcu odważyłam się zapytać.

– Hej, Paulina – zawołałam wychodząc kiedyś ze szkoły. – Jak ty to robisz?

– Co robię? – zapytała.

– No wiesz. Ludzie z różnych ekologicznych instytucji znają twoje imię, masz mnóstwo subskrypcji na YouTubie i obserwatorów bloga. I wszystko w imię jednej sprawy. Też bym tak chciała.

Paula długo milczała, aż w końcu powiedziała:

– Może wpadniesz do mnie? Zajmiemy się tym.

Zgodziłam się i wysłałam mamie SMS-a, że idę do koleżanki.

 

Mieszkanie było ogromne.

Gdy weszłyśmy do salonu, zdjęłyśmy kurtki i buty, a potem dopiero rozejrzałam się… Na środku stała narożnikowa kanapa, na której siedział starszy brat Pauli i robił coś na swoim laptopie.

– Cześć, Paula. Cześć…

– Karolina – powiedziałam.

– Cześć, Karolina. Jestem Karol. Śmiesznie wyszło, prawda? Co cię tu sprowadza? – zapytał i odłożył laptopa.

– Twoja siostra pokaże mi, jak być eko – na te słowa chłopak uśmiechnął się. Musiał doskonale znać wiedzę swojej siostry na ten temat. Również się uśmiechnęłam i weszłyśmy do kuchni. Przywitała nas mama mojej rówieśniczki.

– Cześć, dziewczynki. Macie ochotę na babeczki marchewkowe? – zapytała.

Przytaknęłyśmy. Nigdy nie jadłam takich słodyczy i miałam wielką ochotę spróbować.

– Pyszne – oceniłam i poprosiłam o jeszcze jedną.

 

Po zjedzeniu babeczek poszłyśmy do pokoju.

Od razu zajęłyśmy się lekcjami, więc szybko nam poszło. W pewnej chwili Paula zapytała, czy już może zaczynać. Gdy kiwnęłam głową na „tak”, ona zniknęła. Zaczęłam rozglądać się po ogromnym pokoju, ale nigdzie jej nie było. Po kilku minutach wróciła z plakatem i kalendarzem. Na kalendarzu było mnóstwo zwierzaków z uśmiechami na pyszczkach i dziobach.

– To plakat z dwunastoma ekozasadami… Po jednej na każdy miesiąc. Postaraj się wprowadzić je wszystkie w twoim domu i rodzinie – wyjaśniła. – A w kalendarzyku masz te same zasady. Możesz notować swoje postępy i nie tylko to. Masz jeszcze ciekawostkę ekologiczną na każdy tydzień.

– Wow!

– Byłabym zapomniała – powiedziała jeszcze Paula.

Znów wyszła, a gdy wróciła trzymała w rękach t-shirt z listkiem.

– Proszę – podała mi bluzkę.

Podziękowałam i pożegnałam się, bo było już późno.

 

W domu rozwiesiłam plakat.

Przy każdej zasadzie był kwadracik do odhaczenia tego, co się już zrobiło i pole, by zanotować datę.

 

Co było potem?

Zaprzyjaźniłam się z Paulą i jej rodziną. Razem zaczęłyśmy tworzyć bloga i kanał o ekologii. A co do Karola… Bardzo się polubiliśmy. Raz nawet poszliśmy razem do kina. Ale to już zupełnie inna historia…

 

 

MAŁGORZATA KALISZ