
Kiedy Maria Sibylla Merian zmarła w 1717 r., w rejestrze zgonów określono ją jako „kobietę niemajętną”. A jednak ta niezwykła osoba pozostawiła po sobie majątek, który sprawia, że pamiętamy o niej do dziś!
Imiona: Maria Sibylla
Nazwisko: Merian
Kiedy żyła? W latach 1647–1717
Kim była? Holendersko-niemiecką przyrodniczką, entomolożką (badaczką owadów), autorką wielu niesamowitych ilustracji owadów i roślin
Maria Sibylla Merian była entomolożką (zajmowała się badaniem owadów) i podróżniczką. Szerokiej publiczności dała się poznać dzięki swoim pracom – na jej ilustracjach owadów można prześledzić cały cykl życia tych stworzeń – od jaj aż po imago (postać dorosła). Dzięki jej pracy ludzie mogli się też dowiedzieć, czym i w jaki sposób owady się odżywiają i jak funkcjonują w środowisku. To właśnie ona sprawiła, że świat owadów przestał być dla ludzi zagadką.
Sama Maria uważała się długo przede wszystkim za artystkę…
Mimo że większość zawodowego życia poświęciła badaniu owadów, nigdy nie otrzymała formalnego wykształcenia botanicznego czy biologicznego, a jedynie artystyczne. W jej czasach dla kobiety, która chciała uczyć się rysunku czy studiować grafikę, jedyna droga wiodła przez pracownię męskiego krewnego – ojca lub wuja. Ona miała szczęście, bo jej dziadek i ojciec byli grafikami. Pierwszym poważnym nauczycielem stał się dla niej jednak nie ojciec, a ojczym, Jacob Marrel, który zawodowo malował kwiaty. Od samego początku świadom był talentu pasierbicy i robił, co mógł, aby pomóc jej go rozwinąć.
Maria z zapałem oglądała atlasy botaniczne…
Była absolutnie zafascynowana tym, co zobaczyła, ale jednocześnie świadoma, że w XVIII wieku jedyne, czemu może się poświęcić ze swoim talentem, to malowanie kwiatów. Takie zajęcie było „przystojnym” dla kobiety. Wszystko zmieniło się pewnego dnia, niedługo po jej 13 urodzinach. Zobaczyła wtedy gąsienicę jedwabnika. Ten widok miał na zawsze zapaść w jej pamięci. W notatkach pisała o obudzeniu naukowej ciekawości i olśnieniu tym cudem natury. Postanowiła, że poświęci się badaniom owadów – w tym jedwabników. Jej pierwsza książka poświęcona była właśnie im. Cieszyła się dużym powodzeniem. Ludzie z zainteresowaniem czytali o tym, skąd tak naprawdę biorą się jedwabniki. Tym bardziej że ilustracje Marii wielu z nich otwierały oczy. Choć dziś trudno w to uwierzyć, do momentu opublikowania jej prac wierzono, że gąsienice nie powstają z jaja, ale z… gleby, błota, a nawet ze skóry zwierząt!
Szybko poznano się na jej niezwykłym talencie
Burmistrz Amsterdamu zaproponował jej posadę i dożywotnie mieszkanie w mieście. Teraz już bez przeszkód mogła zajmować się studiami i rysowaniem.
W 1699 r. zdecydowała się zobaczyć oglądane do tej pory w amsterdamskiej bibliotece okazy na własne oczy…
Biorąc ze sobą tylko nastoletnią córkę, Dorotheę, wyjechała do Ameryki Południowej, do Surinamu. Był to absolutny skandal, bo w tamtych czasach samotna kobieta mogła w tak daleką podróż wybrać się jedynie pod opieką męskiego opiekuna. Aby sfinansować kosztowną podróż, Maria sprzedała cały swój majątek.
Pobyt w Surinamie nie był łatwy…
Badaczce doskwierał nie tylko tropikalny klimat, ale także negatywny stosunek do samotnej kobiety właścicieli plantacji trzciny cukrowej, u których się zatrzymała. Przeszła żółtą febrę. Mimo to nie przerywała badań. Opisywała i ilustrowała nie tylko faunę, ale i florę. Obserwując rdzennych mieszkańców Surinamu, zapisywała i przedstawiała graficznie owoce, które jedli (np. arbuzy i granaty).
Po dwóch latach tropikalną przygodę przerwała gwałtowna choroba. Maria zapadła na malarię i zdecydowała się wrócić do Amsterdamu. Przywiozła ze sobą pokaźną kolekcję ilustracji i opisów, która fascynuje badaczy do dziś.
***
Obecnie w Europie organizowane są liczne wystawy jej twórczości (w 2021 r. można było jej prace podziwiać w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie). Dziś nabierają dodatkowego wymiaru, bo wiele z gatunków, które przedstawiła, już nie istnieje lub jest zagrożonych wyginięciem.
Cały artykuł do przeczytania w październikowym wydaniu miesięcznika!
Zapraszamy do czytania i prenumeraty Victora Juniora!
Zdjęcie wprowadzające: Ilustracje wykonane przez Marię Sibyllę Merian, fot. Wikimedia Commons