
Komu ufacie – najbliższym, przyjaciołom, kolegom? A komu ufać na pewno nie warto?
Magda od dłuższego czasu nie czuła się dobrze…
Niby wszystko było jak wcześniej… Mama budziła ją do szkoły, jadła śniadanie, wracała, odrabiała lekcje, czasem szła na angielski, czasem się z kimś spotykała. Dni mijały jeden za drugim, ale miała poczucie, jakby wszystko straciło kolory. Jakby świat wyblakł.
Początkowo myślała, że to dlatego, że jest jesień, dni są krótsze. Później zwalała wszystko na świąteczną gonitwę. A teraz to już naprawdę nie wiedziała, co powiedzieć. Bo jak to nagle można tak się zmienić? Coś się w niej wyraźnie popsuło…
Zwierzyła się przyjaciółce – Zuzi. Zuzia była pewna, że Magda powinna o tym z kim porozmawiać. Magda wysłuchała Zuzi i poczuła się najbardziej samotną osobą na świecie. Bo co to znaczy, że miała „z kimś pogadać”? Z kim?
Nie wyobrażała sobie, że miała komuś dorosłemu zaufać i opowiedzieć o tym, co czuje. Kto to miałby być?
Mama?
Nie miały na tyle bliskiej relacji, żeby Magda ze wszystkiego jej się zwierzała.
Wychowawczyni?
Ale ona miała irytujący zwyczaj omawiania wszystkiego przy całej klasie, roztrząsania każdej najdrobniejszej sprawy!
Po namyśle Magda doszła do wniosku, że nie zna żadnej dorosłej osoby, której może zaufać. Jest z tym sama.
Paweł i Wiktor znali się od przedszkola…
Tańczyli w jednym bandzie, chodzili do tej samej podstawówki. Nic dziwnego, że to Wiktorowi Paweł zwierzył się z tego, że spróbował elektryka. Wierzył, że kumpel zatrzyma to w tajemnicy. Przecież mu zaufał, jak potem myślał z wściekłością, gdy okazało się, że Wiktor zupełnie inaczej to zaufanie rozumiał.
– Nie będę cię krył! Tak nie robi przyjaciel – warknął Wiktor i… wygadał wszystko starszej siostrze Pawła.
Patrycja zrobiła aferę. O elektryku dowiedzieli się rodzice, Paweł dostał szlaban na trzy miesiące na kieszonkowe, a akurat potrzebował pieniędzy, bo odkładał na słuchawki.
– Jak mogłeś tak zrobić? – wrzeszczał do Wiktoria, wściekły, że kumpel od dziecka, brat prawie, mógł w taki sposób zawieść jego zaufanie.
W myślach dodawał: Nigdy już nikomu nie zaufam!
Czuł się oszukany. I za nic nie mógł zrozumieć, że Wiktor zrobił to, bo zależało mu na nim i chciał uchronić go przed nałogiem…
Zaufanie to przekonanie, że możemy na kimś polegać
To przeświadczenie, że ta osoba zachowa się zgodnie z naszą intencją, a więc nie wyda sekretu, zareaguje adekwatnie do sytuacji, nie wystawi nas, nie oszuka, nie zawiedzie.
Zaufanie komuś to gest całkowitego opuszczenia gardy. To moment, w którym przestajemy walczyć. Wierzymy, że druga osoba nam pomoże. To moment odsłonięcia często najbardziej osobistych, ukrytych i wrażliwych przestrzeni.
Dlatego nie jest łatwo komuś zaufać. Na zaufanie drugiej osoby często trzeba sobie zapracować.
Niektórzy dostają zaufanie niejako w gratisie
To zwykle rodzice, rodzeństwo czy najbliżsi przyjaciele, którzy wielokrotnie udowodnili, że nie zawiodą. Inni, jak dorośli niebędący najbliższą rodziną czy dalsi znajomi – na zaufanie zwykle muszą zapracować pokazując swoim życiem, że tego zaufania są godni. Wiele osób nie podejmuje ryzyka zaufania komuś.
Dlaczego warto ufać ludziom?
• Podejrzliwość skutkuje trudnościami w nawiązywaniu szczerych, głębokich relacji, bo te wymagają wzajemnego zaufania. Jeśli nigdy nie zwierzasz się przyjaciołom, nie włączasz ich w swoje życie, nie wtajemniczasz w to, co przeżywasz – trudno oczekiwać, że staniecie się sobie naprawdę bliscy.
• Naukowcy zbadali, że zaufanie wobec innych wiąże się z tym, że jesteśmy bardziej pewni siebie, pogodniejsi, przedsiębiorczy. Ludzie umiejący zaufać drugiemu człowiekowi chętniej angażują się w akcje charytatywne, pomagają bezinteresownie, a to sprawia, że są szczęśliwsi i mają większe poczucie sprawczości (tego, że coś od nich w życiu zależy).
• Zaufanie pozwala na efektywniejszą i bardziej kreatywną pracę w grupie. Jeśli ktoś nie wierzy, że kolega czy koleżanka mogą mieć dobre pomysły, solidnie wykonają swoją część pracy itd. – nie będzie skłonny podzielić zadania, a to sprawi, że będzie musiał zrobić wszystko sam.
• Brak zaufania wiąże się z izolacją i poczuciem osamotnienia. Jeśli nie mamy ani jednej osoby, której możemy się zwierzyć, zostajemy z naszymi problemami sami – a przecież ogólnie wiadomo, że problem podzielony na pół – to pół problemu.
Czy warto ufać każdemu?
Oczywiście, że nie. I to bez względu na wiek.
Nie ma zasady, która mówi na przykład o tym, że „warto ufać wszystkim dorosłym”. Wśród dorosłych też zdarzają się osoby niegodne zaufania.
Komu więc ufać nie warto?
• Kłamcom.
• Osobom, które nie liczą się z innymi.
• Osobom, które więcej niż raz złamały daną ci obietnicę.
• Osobom działającym w sposób niekonsekwentny i nieprzewidywalny.
• Osobom, które są bardzo krytyczne i oceniające.
Cały artykuł do przeczytania w styczniowym wydaniu Victora Juniora! Prenumeratę można zamówić TUTAJ.
Zdjęcie wprowadzające: fot. Andrii Iemelianenko/Shutterstock.com