Deprecated: Required parameter $type follows optional parameter $id in /home/cogitons/public_html/wp-content/plugins/popup-builder-platinum/classes/SGPopup.php on line 320
Z głową w chmurach – Victor Junior

– Zobacz, ale fajnie mają – Maja z rozmarzoną miną wpatrywała się w ekran telefonu, który teraz przesunęła w kierunku Gabrysi. – Pojechali sobie na wycieczkę do Hiszpanii, nic za to nie płacili i jeszcze dostali kieszonkowe… Z ludźmi z klasy… Nieźle, co? Ależ mi się marzy, żebyśmy my też coś takiego zrobili!

 

– Zejdź na ziemię! – odpowiedziała Gabi, nawet specjalnie nie zawracając sobie głowy spoglądaniem na artykuł o zagranicznej wymianie, który czytała Maja. – Wiesz, jak to będzie wyglądało u nas. Połowa powie, że to niemożliwe, żeby było za darmo, bo za wszystko w życiu trzeba płacić. A inni stwierdzą, że w Hiszpanii byli, to po co tam jechać. Wiesz, jacy są ludzie!

Po tych słowach Gabrysia zdecydowanym ruchem wyjęła z plecaka ćwiczenia, których – podobnie jak przyjaciółka – nie wypełniła w domu.

– Moi rodzice mówią, że takie marzenia to tylko strata czasu. I ja się z nimi zgadzam – zakończyła rozmowę Gabi. – Trzeba żyć tu i teraz, a nie z głową w chmurach.

Maja teoretycznie wiedziała, że przyjaciółka ma rację. Ale mimo to coś jej mówiło, że czasami jednak warto pomarzyć… I nie chciała tak zupełnie z tego rezygnować.

 

Czy warto marzyć?

Pewnie! Intuicja dobrze Mai podpowiada.

Marzenia to piękna droga do określenia, a później realizacji celów. Jeśli o niczym nie marzymy, to niewielką mamy motywację do tego, żeby dążyć do spełnienia. Tymczasem świat jest pełen przykładów, które pokazują, że marzenia to pierwszy krok do szczęśliwego i spełnionego życia.

 

Pies

Mama Karoliny, dziś już dorosła Natalia,  w dzieciństwie marzyła o psie. Niestety, jej młodsza siostra miała alergię i rodzice za nic nie chcieli zgodzić się na zwierzaka. Ale mała Natalka nie poprzestała na bujaniu w obłokach i wyobrażaniu sobie, jak fajnie byłoby mieć psa. Zaczęła szukać i dowiadywać się, co może zrobić, żeby choć trochę przybliżyć się do realizacji swojego marzenia. I tak trafiła na stronę schroniska dla zwierząt, które szukało wolontariuszy.

Natalka nie spełniała wówczas jeszcze kryterium wieku, ale poszła na kilka pierwszych wizyt zapoznawczych. Pracownicy schroniska podpowiedzieli jej, że zanim oficjalnie będzie mogła zostać wolontariuszką, mogłaby przećwiczyć umiejętności potrzebne w kontakcie z psami pomagając np. sąsiadom w opiece nad zwierzętami.

Tak się szczęśliwie złożyło, że sąsiadka Natalki miała psa, a że akurat – pechowo dla niej, ale szczęśliwie dla dziewczynki – złamała nogę, to szukała pilnie kogoś, kto pomoże jej wyprowadzać zwierzaka. Za drobną opłatą podjęła się tego Natalka!

I tak w krótkim czasie zyskała doświadczenie w opiece nad zwierzętami potrzebne do pracy w schronisku.

Kiedy skończyła 16 lat, została tam oficjalnie wolontariuszką. A kontakt ze zwierzętami tak jej się spodobał, że po szkole podstawowej wybrała naukę w technikum weterynaryjnym.

Dziś Natalia jest weterynarzem. Pracuje w dużej  klinice, gdzie codziennie ludzie przyprowadzają do niej psy i koty. Oprócz tego w domu ma psa, trzy koty i rybki.

– Spełniło się moje marzenie z dzieciństwa – mówi z uśmiechem. – Ale powtarzam swojej córce i każdemu mogę to powiedzieć, że nie byłabym dziś tak szczęśliwa, gdybym ograniczyła się tylko do snucia marzeń. Ja od marzenia przeszłam do działania.

 

I to jest klucz!

Nie ma nic złego w tym, że ktoś marzy, choćby o rzeczach pozornie mało realnych. Wprost przeciwnie. Marzenia są piękne i niejednokrotnie mogą stanowić zdrową ucieczkę od przytłaczającej rzeczywistości (np. gdy ktoś marzy o feriach zimowych przerażony wizją kilku sprawdzianów w jednym tygodniu). Ale jeśli chcemy, żeby nasze marzenia się ziściły, musimy włożyć wysiłek w ich realizację.

 

Cały artykuł do przeczytania w listopadowym wydaniu Victora Juniora! Zapraszamy do czytania i prenumeraty

Zdjęcie wprowadzające: fot. Prostock-studio/Shutterstock.com